Wiadomości
- 1 maja 2024
[FOTO] Michnik i Olbrycht o 20-leciu Polski w UE. Debata w cieszyńskim Ratuszu
1 maja przypada dwudziesta rocznica przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Jednym z licznych wydarzeń uroczystych obchodów jubileuszowych była debata w sali sesyjnej cieszyńskiego Ratusza, w której udział wziął między innymi Adam Michnik czy Jan Olbrycht.
Gośćmi byli także Břetislav Dančák, ambasador Republiki Czeskiej w Polsce, Marta Šimečková (tłumaczka i dziennikarka, znana z czesko-słowackiego tygodnika "Mosty", a także założycielka Amnesty International w Słowacji) oraz Leszek Hensel (były polski ambasador w Bośni i Hercegowinie oraz Bułgarii).
Poniżej przytaczamy wątki historyczne dotyczące polskiej integracji europejskiej i skutków wejścia Polski do UE, którymi podzielili się Adam Michnik - redaktor naczelny Gazety Wyborczej - oraz Jan Olbrycht, były burmistrz Cieszyna i wojewoda śląski, a także europoseł i główny koordynator ds. budżetu UE.
Michnik:
Jestem z wykształcenia historykiem. 1938 rok - nagle, polskie wojsko wkroczyło do Czeskiego Cieszyna na Zaolziu. Gdy dzisiaj o tym myślę, to czuję smutek i wstyd. To czarna karta polskiej historii, o której nie lubimy przypominać. Stanowi ją nie tylko historia sama w sobie, ale też entuzjazm! Entuzjazm, który ogarnął wtedy całą Polskę. To wstyd.
W 1968 roku było podobnie - polskie wojsko, na polecenie Kremla, wkroczyło na teren Czechosłowacji, do Hradca Kralove. Ja miałem to szczęście, ten dar luksusu siedzenia w więzieniu. Nie czułem się odpowiedzialny za tę haniebną polską akcję. Można było przecież tego uniknąć - choćby dyktator Rumunii Ceaușescu powiedział, że nie wyśle swoich wojsk i nie wysłał. Jaruzelskiemu nieraz mówiłem, że to także nasz powód do wstydu. Dziś jednak między Polską a Republiką Czeską granicy nie ma. To fantastyczne osiągnięcie, bo umożliwia zupełnie inny rodzaj spotkania między tymi dwoma społeczeństwami. Dzięki Unii Europejskiej możemy żyć bezpiecznie, zwłaszcza wobec bandyckiej napaści putinowskiej Rosji na Ukrainę.
W 1968 roku było podobnie - polskie wojsko, na polecenie Kremla, wkroczyło na teren Czechosłowacji, do Hradca Kralove. Ja miałem to szczęście, ten dar luksusu siedzenia w więzieniu. Nie czułem się odpowiedzialny za tę haniebną polską akcję. Można było przecież tego uniknąć - choćby dyktator Rumunii Ceaușescu powiedział, że nie wyśle swoich wojsk i nie wysłał. Jaruzelskiemu nieraz mówiłem, że to także nasz powód do wstydu. Dziś jednak między Polską a Republiką Czeską granicy nie ma. To fantastyczne osiągnięcie, bo umożliwia zupełnie inny rodzaj spotkania między tymi dwoma społeczeństwami. Dzięki Unii Europejskiej możemy żyć bezpiecznie, zwłaszcza wobec bandyckiej napaści putinowskiej Rosji na Ukrainę.
Olbrycht:
Gdy wejdzie się do tej sali, to widzimy herby wielkich rodów zamieszkujących Księstwo Cieszyńskie. To nazwiska polskie, czeskie, austriackie, a nawet flamandzkie. Ma się takie poczucie europejskości, międzynarodowości. W Cieszynie historię się dotyka, ona jest namacalna - na co nie popatrzymy, to ma to swoją historię albo konfliktu, albo pokoju, albo jeszcze inną. Przecież był tutaj uzgadniany słynny pokój cieszyński - zawartego między Austrią a Prusami. Toczyły się tu wielkie awantury wokół tego, czy te herby tu wieszać, czy nie, czy są propolskie, proniemieckie, proaustriackie.
Cieszyn ma w sobie coś międzynarodowego, dlatego też inaczej przygotowywał się do integracji europejskiej. To była kwestia odbudowania relacji - rodzinnych, między jedną i drugą stroną Olzy czy między Polakami a Czechami. Zaczęliśmy dużo wcześniej, od 1990 roku praktycznie, ale wcale nie było łatwo.
Adam Michnik pewnie pamięta te spotkania, które mieliśmy w Domu Narodowym, a potem jechaliśmy do schroniska na Czantorii, gdzie spotykali się dysydenci. Pamiętam słowa Jacka Kaczmarskiego, z którym zjeżdżaliśmy autem Straży Granicznej. Wspominał, jak go gonili wcześniej tamtędy strażnicy graniczni, a jeden z funkcjonariuszy powiedział "to ja pana goniłem". A potem wszyscy poszliśmy do oficera SG, który akurat udzielał wywiadu Radiu Wolna Europa.
Zanim więc weszliśmy do Unii Europejskiej, musieliśmy przebudować cały system demokracji, odbudować zaufanie. Oczywiście między 1990 a 2004 rokiem o tym nie myśleliśmy, ale musieliśmy przygotować się do trochę innej rzeczywistości.
Ja byłem pierwszym burmistrzem Cieszyna - być może dlatego, że z Cieszyna nie jestem - i przez Związek Miast Polskich zostałem wytypowany do działań międzynarodowych. Część ówczesnej Rady Miejskiej o tym nie wiedziała, ale już wtedy, po 1990 roku, zacząłem działać w strukturach UE. Jako samorządowcy z Polski, pracowaliśmy tam na pełnych prawach - to było wejście w zupełnie inny świat, bo nie będąc w Unii byliśmy traktowani jako równorzędni partnerzy. Byłem w grupie, która przygotowywała koncepcję Komitetu Regionów, a on powstał na podstawie Traktatu z Maastricht.
Cieszyn ma w sobie coś międzynarodowego, dlatego też inaczej przygotowywał się do integracji europejskiej. To była kwestia odbudowania relacji - rodzinnych, między jedną i drugą stroną Olzy czy między Polakami a Czechami. Zaczęliśmy dużo wcześniej, od 1990 roku praktycznie, ale wcale nie było łatwo.
Adam Michnik pewnie pamięta te spotkania, które mieliśmy w Domu Narodowym, a potem jechaliśmy do schroniska na Czantorii, gdzie spotykali się dysydenci. Pamiętam słowa Jacka Kaczmarskiego, z którym zjeżdżaliśmy autem Straży Granicznej. Wspominał, jak go gonili wcześniej tamtędy strażnicy graniczni, a jeden z funkcjonariuszy powiedział "to ja pana goniłem". A potem wszyscy poszliśmy do oficera SG, który akurat udzielał wywiadu Radiu Wolna Europa.
Zanim więc weszliśmy do Unii Europejskiej, musieliśmy przebudować cały system demokracji, odbudować zaufanie. Oczywiście między 1990 a 2004 rokiem o tym nie myśleliśmy, ale musieliśmy przygotować się do trochę innej rzeczywistości.
Ja byłem pierwszym burmistrzem Cieszyna - być może dlatego, że z Cieszyna nie jestem - i przez Związek Miast Polskich zostałem wytypowany do działań międzynarodowych. Część ówczesnej Rady Miejskiej o tym nie wiedziała, ale już wtedy, po 1990 roku, zacząłem działać w strukturach UE. Jako samorządowcy z Polski, pracowaliśmy tam na pełnych prawach - to było wejście w zupełnie inny świat, bo nie będąc w Unii byliśmy traktowani jako równorzędni partnerzy. Byłem w grupie, która przygotowywała koncepcję Komitetu Regionów, a on powstał na podstawie Traktatu z Maastricht.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu cieszyn.news zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.